Fiordy 2017

Marzenia się spełniają, kiedy tego pragniemy by popłynąć w rejs po fiordach Norwegii chodził mi po głowie od kilku lat i w tym roku został zrealizowany.

Lot z Gdańska do Bergen to tylko 1,5 godziny i tak 27 września znalazłem się na pokładzie jachtu Ocean A prawie 23 m dł robił wrażenie stojąc przy keji w centrum tego pięknego miasta, w którym trzy dni wcześniej zakończyły się mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Po zapoznaniu się z załogą, krótki spacer po centrum, wizyta na drugim stojącym polskim jachcie Ocean ONE wspólna kolacja i do koji. Kapitan Andrzej zapowiedział wyjście o 6 rano myśleliśmy że to żart ale kiedy usłyszeliśmy pracę silnika to szybko opuściliśmy koję i byliśmy na pokładzie i tak rozpoczął się dwutygodniowy rejs do Szczecina. Płynąc pięknym fiordem mogłem podziwiać uroki tego kraju co chwilę spotykaliśmy hodowlę łososi norweskich kurs do Haugesundu portu bardzo malowniczego to zostajemy na noc knajpy otwarte i pełno ludzi bo jest to dzień gdzie trunki tylko za 50% ceny ale dla nas to i tak drogie lepiej skorzystać z jachtowych zapasów. Rano 29 września opuszczamy urocze miasteczko ponieważ wiatr mamy w dziób płyniemy na silniku, autopilot jak po sznurku prowadzi nasz jacht po wyznaczonym kursie kolejnym fiordem do Stavanger od rana pada i teraz można było docenić jacht w którym steruje się w kabinie, jest ciepło. Wieje ponad 5 B fale nie moczą sternika a ręce nie marzną od trzymania koła sterowego. Szukam miejsca by stanąć w centrum ale dla tak długiej jednostki nie jest łatwo o miejsce, jest jedyny kawałek miejsca powinien nam wystarczyć po wykonaniu kółka wszystkie odbijacze na prawą burtę i tu mogłem zobaczyć kunszt kapitana w manewrowaniu takim jachtem pełne uznanie, cumujemy do keji bezpiecznie. Patrzymy na prognozy pogody, które nie optymistyczne gdyż szykuje się sztorm do wybrzeży Norwegii dotrze w niedzielę w nocy, w sobotę po śniadaniu oddajemy cumy i płyniemy już na otwarte morze norweskie, stawiamy żagle bezana, grota i dużego foka ustalamy trzy wachty nawigacyjne i życie toczy się w żeglarskim trybie. Kurs wyznaczony przez kapitana prowadzi nas do portu Farsund położonego w głębi fiordu założonego przez piratów, płyniemy baksztagiem i muszę przyznać że jak na tak wielki jacht całkiem przyzwoicie 5 do 6 w. Niedziela wita nas piękną pogodą, niebieskie niebo słońce nad fiordem z rzucamy żagle i już manewrując na silniku postanawiamy coś złowić na obiad ale ryby mają dzień świąteczny i nie biorą, wiatr zaczyna mocniej wiać, płyniemy wyznaczonym torem do portu i w południe stajemy przy keji kolejnego miasta schowanego w głębi fiordu. Za powiadany sztorm dociera z nad Anglii do wybrzeży norweskich już wieczorem wieje 7 B a w dniach następnych ponad 10 B fale osiągają 6 m robiąc w tym rejonie wiele szkód a nie które miejscowości zalewa, zostajemy tu aż na trzy dni okienko pogodowe powinno być od czwartku. Zwiedzmy okolicę czekając na poprawę pogody było już wiadomo że do Szczecina w planowanym terminie nie dotrzemy w środę 04.10 wieczorem jest optymizm że jednak w czwartek wypłyniemy wieje jeszcze 7 B ale wiatr powinien zelżeć, około południa oddajemy cumy i wychodzimy żegnając miasto piratów jeszcze we fiordzie szykujemy żagle do postawienia bezana, refujemy grota i foka. Wiatr mamy od rufy na postawionych już żaglach obieramy kurs na Skagen w Dani, wieje w porywach do 7 B fale około 3 m ale ten ponad 50 tonowy jacht dobrze sobie radzi na fali za rufą zostaje wybrzeże norweskie z pięknymi fiordami, ale jeszcze tu wrócimy już w maju 2018 w rejsie po jeszcze piękniejszych Lofotach. W Dani zawijamy do miasta Hamleta - Helsingoru i Kopenhagi rejs kończymy 09.10 w Szczecinie na grot maszcie powiewa 11 metrowa niebieska wstęga jacht zostawił za rufą 11000 tys. mil i w ostatnim rejsie z 7 osobową załogą wrócił do portu.

AHOJ

Zdjęcia w galerii